Dorzucę coś od siebie na temat zadań na E. Sama koncepcja zadań, nawet w takiej formie, w jakiej były, uważam, że była ciekawym pomysłem. Na pewno była pomysłem odważnym, śmiałym i innowacyjnym. Z pomysłami innowacyjnymi to zawsze jest tak, zawsze tak było, jak historia świata długa, że wzbudzają one kontrowersje. Budowniczy popełnił kilka błędów związanych z tymi zadaniami. Ale błędy nie polegały ani tym, że te zadania zostały wprowadzone, ani na tym, że była taka, a nie inna ich formuła. Na wielu, o ile nie na większości marszów zadania mają charakter zabawowy, i na wielu, o ile nie na większości marszów nie mają nic wspólnego z nawigacją (przynieś śnieg z lasu, rzuć kamień z mostu, policz jak długo spada, podaj nazwę drzewa, jakie znajdziesz tu lub tu, spisz cenę pieprzu mielonego ze sklepu X itp.). Tylko, że...
No właśnie tylko, że jeśli zadania mają mieć charakter rozrywkowy, zabawowy, urozmaicający marsz, to waga punktów karnych za nie wykonanie nie powinna być duża. Na mapach kombinowanych jest to 10 punktów karnych - niewiele, choć czasem, jeśli trasa jest mało selektywna, to takie zadanie, nawet tylko za 10 punktów może sporo napsuć krwi zawodnikom, bo za bardzo wpływa na kształt klasyfikacji. Tutaj niewykonanie zadania kosztowało aż 90 punktów karnych - horrendalnie dużo (później zostało to zmniejszone do 60 punktów karnych, ale to nadal dużo). Biorąc pod uwagę trudność trasy, średnią liczbę punktów karnych przypadających na zespół, karanie zespołów 10 punktami karnymi za niewykonanie zadania kończyłoby się tym, że wszyscy by te kary ignorowali, czyli nie latali na dodatkowe "punkty karne zadaniowe", aby sobie kary za pudła strzeleckie anulować. Mi się wydaje, że 30 punktów karnych za niewykonanie zadania i np. 10 karnych za Psa na zadaniowym punkcie kontrolnym byłoby okej, ale i tak mam jeszcze inne zastrzeżenia do zadań - było ich za dużo. Aż 9. Robi się nam z tego przy maksymalnym nieszczęściu "strzeleckim" (łuk, kosz, wiatrówka) aż 9 x 60 = 540 punktów karnych. Zdecydowanie, zdecydowanie za dużo. A kolejne zastrzeżenie, o którym już wspominał Paweł, to, że te karne punkty zadaniowe były za bardzo oddalone od optymalnego korytarza trasy podstawowej i były diablo trudne. Choćby taki jeden karny punkt zadaniowy w pobliżu PK 5, położony na bagnach, kompletnie zniszczył stawkę, z tego co wiem, Jarek Bartczak musiał obiegać jezioro - co mu dało jakieś + 3 km - bo nie był w stanie przebyć bagien do PK 5 od tego kierunku nachodzenia, jaki wymuszał ów zadaniowy, karny punkt kontrolny.
Krótko mówiąc te karne punkty zadaniowe nie powinny wg mnie mieć trudności E, lecz jakieś BT, czy nawet T i powinny być bliżej optymalnej osi marszu.
Z kolei na plus dla budowniczego należy policzyć to, że "strzeleckie pudła" można było sobie zrekompensować podbiciem dodatkowego PK (idea trochę jak z biathlonu), a nie, ze pudło i pozamiatane.