Chciałem wypowiedzieć sie na temat wprowadzonych w tym roku nowości - a w zasadzie na temat jednej z tych nowości ...
Chodzi mianowicie o trasę w "kształcie pętli".
Bardzo się cieszę że poruszyłeś ten temat. Decyzja o trasie w kształcie pętli była poprzedzona długą analizą za i przeciw. Jak zauważyłeś "ZA" zwyciężyło. Nie wiem jak będzie na kolejnych imprezach bo raczej będę w nich startował - organizacja czterech pod rząd już wystarczy
Poruszyłeś główne argumenty przeciw (unikalność imprezy, klimat niepewności). Postaram się zwięźle przytoczyć argumenty za:
1. Arcyskomplikowana logistykaImprezę od punktu A do B najlepiej prowadzić od dworca PKP do szkoły-bazy. Pomysł dworca przestał sprawdzać gdy pojawia się ponad 300 uczestników. Ludzie nie zmieszczą się. Z kolei wynajmowanie dwóch szkół na start i metę jest niestety bardzo kosztowne (szczególnie w większych miastach). Szkoła musi być duża i być blisko stacji PKP - to zawęża możliwości. Dodatkowo mamy dwa razy roboty ze sprzątaniem i urządzaniem pomieszczeń. A do organizacji kwapi się coraz mniej ludzi. Jedna baza umożliwia rozdzielenie startów na dwie tury po 150 osób (spróbuj przewieźć jednym szynobusem PKP albo PKS-em naraz 300 osób - tak naprawdę zostaje tylko SKM albo wynajem autokarów, który nas ostatnio mocno uderzył po kieszeni i na razie daliśmy z tym sobie spokój). Jedna baza zmniejsza też chaos i ryzyka związane z przejazdami samochodów, instalacją kateringu, transportem kierowców itp.
2. Przewaga zmotoryzowanychZauważyłem że od kilku imprez - mimo trasy od A do B - rośnie liczba osób przyjeżdżających samochodami. Z jednej strony to cieszy (PKP wprowadza na niektóre linie szynobusy w których się nie zmieści naraz armia 300 osób, zapomnij też o dojazdach i powrotach PKS z małych miejscowości), ale z drugiej daje zmotoryzowanym przewagę - cięższy ekwipunek mogą zostawić w samochodzie, pełniącym rolę szatni, i iść/biec z lekkim plecaczkiem. Tymczasem piechurzy muszą pokonać trasę często z dużymi, ciężkimi plecakami, nierzadko ze śpiworkiem i karimatą.
3. Mit imprezy w nieznaneTen mit upadł w momencie gdy pięć imprez temu zaczęto podawać w internecie lokalizację imprezy z lekkim wyprzedzeniem. Więc w sumie nie jedziesz w nieznane. Obecnie, przy wyższych cenach biletów PKP jest to tym bardziej sensowne żeby ludzie mogli sobie kupić od razu tańszy docelowy bilet a nie jechać z przesiadką w Gdyni. Jeśli coraz więcej osób przyjeżdża samochodami, zapisy i zbiórka w Gdyni wprowadzają dla nich dodatkową komplikację, tym bardziej że przy dworcu SKM nie ma za wielu miejsc postojowych.
Alternatywą byłoby wycofanie się z wcześniejszego informowania przez internet - jedynie w miejscu zbiórki oraz idący za tym brak wsparcia dla zmotoryzowanych. Tylko ile osób wtedy zrezygnuje ze startu w imprezie?
4. Oczekiwania uczestników O dziwo w ankietach pojawiło się wiele sugestii żeby zrobić jedną bazę, żebyśmy sobie nie komplikowali i tak trudnej organizacji.
Podsumowując: Uważam że warto zrobić eksperyment z jedną bazą. Daje to dużo korzyści logistycznych. Może mój następca lub następczyni będą chcieli przywrócić trasy liniowe - zobaczymy. Ale przy takiej frekwencji (która oczywiście bardzo cieszy) to się robi zbyt skomplikowane.