A jeśli chodzi o most na Łabie, nie ma jak trasa trudna i magiczny krzyżyk na mapie:)
toście faktycznie niezłe kółko zatoczyli
Co do plusów powtarzać się nie będę,bo mi,jako debiutantowi, podobało się dosłownie wszystko
Majac jednak doświadczenie w startach w nieco innej dyscyplinie mam dwa, niestety, negatywne, spostrzeżenia:
- ja rozumiem - rywalizacja... ale spotkać kogoś w środku ciemnego lasu i przemknąć obok nie odpowiadając na przyjazne "cześć, jak się idzie"? Trochę wiocha, wg mnie:)
- nocleg - wydaje mi się,że hala noclegowa, jak sama nazwa wskazuje, służy do wypoczynku polegajacego na
SPANIU. Jednak nie wszyscy to rozumieli i prowadzili żywe dysputy, "kroczyli" ze zwinnością słonia czy np próbowali grać w koszykówkę tuż nad głowami śpiących.
Wydaje mi się, że baza byłą na tyle obszerna, że Ci, którym nie chciało się spać,mogli znaleść sobie lepsze miejsce na rozrywkę, niż noclegownia.
To tyle narzekań.
Chciałem serdecznie podziekować:
- za bardzo ciekawie spędzony czas,
- za mnóstwo nowych doświadczeń,
- za zachęcenie do rozwijania się w tej dziedzinie,
- panu z bufetu za dokładkę bigosu (!) i niezmordowane parzenie herbaty przez całą noc,
- uśmiech na twarzy naszej Gosi,
- wytrwałość ekipy organizatorów,
- Asi-Rybie ("śmiechotce") za radość niezbywalną,
- dobrym ludziom za porady na trasie,
- Panu Bogu za szczęsliwy powrót do bazy,
- pani losującej za wyciagnięcie mojej karteczki i sprezentowanie pokrowca
ok, to teraz 15.12 III kursancka... dopiero za 11 dni...