TK
Przede wszystkim podziękowania dla organizatorów.
To wielkie przedsięwzięcie logistyczne, nie jest łatwo zorganizować imprezę z takim rozmachem na 700 osób.
Co do niektórych aspektów:
Start i meta w jednym miejscu ma swoje duże plusy dodatnie, gdyż umożliwia sprawny dojazd samochodem, możliwość pozostawienia swoich rzeczy w bazie, oszczędza też sporo czasu. A jeśli jest się amatorem (takim jak ja), który traktuje tego typu imprezy jako oderwanie od bieżących spraw, to tym bardziej jest to naprawdę duża zaleta.
No i jeszcze taka forma daje możliwość przygarnięcia do zespołu ludzi naprawdę niezaprawionych w boju, którzy przy innej formule z pewnością nie wzięli by udziału w imprezie.
Ja planuję też za 3-4 lata pokazać swojemu synowi, że tata jeszcze wciąż może

. Taka organizacja imprezy z pewnością pozwoli łatwiej przekonać małżonkę do tego szalonego (w jej mniemaniu) pomysłu

Trasa
Tutaj z pewnością mocny wpływ miało ukształtowanie terenu, które wymusiło takie a nie inne położenie PK. Ilu rodaków, tyle opinii

Jak się kiedyś zdarzy, że zgarnę komplet PK i będę na czas to wtedy będę się mądrzył. Na razie dobrze jest jak jest.
Ognisko i położenie PK przy ognisku.
Zgadzam się z którymś z przedmówców, że zrobił się z tego nieco taki piknik.
Fajnie zjeść kiełbaskę i posiedzieć przy ognisku ale...
Może warto jednak, aby na ognisku nie było PK i decyzja, czy zafundować sobie przerwę czy też nie, wynikała z przemyślanej strategii zespołu.
Nieco zmniejszyłoby to tłumy na ognisku i dało nieco więcej kameralności uczestnikom.
Wiem, że niektórzy stawiają sobie następujące zadanie: "Idę na ognisko a po drodze zgarniam co się da. A potem byle wrócić do bazy"

Pewnie zawodowcy z duchem sportowym się oburzą, ale mi się to podoba.
Warunki pogodowe.
No cóż, na to nie mamy wpływu. Ale jakby był śnieg, mróz itp z pewnością byłoby weselej. Niemniej taka pogoda jaką mieliśmy zachęciła moich całkowicie nowych współtowarzyszy niedoli z zespołu do kolejnej imprezy.
Podsumowanie
Tak trzymać! To co mi się podoba i zachęcą do kolejnych Waszych imprez, to możliwość zobaczenia, ile osób preferuje "nocne spacery po lesie" (tak się wypowiada moja rodzina

) zamiast ciepłego łóżka w domu.
Marek z zespołu "Marek i spółka"