No to jestem wyspany i zrelaksowany, ciekawe kto jeszcze :wink: .
Po okresie przerwy, gdy z powodu r??nych chor?w, czy kontuzji nie startowa?em, wreszcie uda?o mi si? zmobilizowa?, do czego wybitnie przyczyni? si? m?j partner - Pawe?. Co prawda dwa tygodnie poprzedzaj?ce imprez? zmaga?em si? znowu powa?nie ze swoimi s?abo?ciami i do tej pory nie jestem w normie, pomijaj?c fakt braku jakiegokolwiek treningu. Dlatego z za?o?enia mia?o by? to spotkanie towarzyskie (moje i Paw?a) i lekki spacerek na ?atwej trasie. Jako, ?e lekarz zabroni? mi k?a?? si? spa? nad ranem, musia?em jednak do pierwszej w nocy by? w domu, co ogranicza?o czas spacerku do p??nocy. Niestety, godzina zero by?a o 18tej, na dodatek wylosowali?my 106 minut? startow?. Czynniki te ogranicza?y czas naszego marszu do oko?o 4 godzin. Pr?bowa?em wi?c wytargowa? wcze?niejsz? minut? wyj?cia, bez rezultatu. Pr?bowa?em przepisa? si? na inn? tras?, gdzie mo?naby wyj?? wcze?niej, bez rezultatu. Mog?em tak sobie gada? do woli, organizatorzy swoje wiedzieli lepiej... No c??, pogodzi?em si? i w ko?cu przyszed? czas startu. Po drodze do pierwszego punktu wyprzedzili?my 4- 5 zespo??w, tworz?cych niez?e tramwaje. Fajny pierwszy punkt na zach?t?. Potem azymut na dw?jk? i zostawienie daleko z ty?u niezorientowane zespo?y. Dw?jeczka ekstra, z podziwem my?la?em o zawodnikach na Manewrach z 1999, kt?rzy wchodzili na wszelkie wi?ksze g?rki w okolicy, nie tylko t?. Zasapali?my si? okropnie, no ale s?upek si? znalaz?. Potem znowu azymutem na tr?jk?. Po kilkuset metrach doszed?em w dobrze znan? mi okolic? i wtedy... zgubi?em si? :lol: . ?wiadomo??, ?e w znanej okolicy nie musz? patrze? na map?, zgubi?a mnie. Wreszcie gdy by?o wiadomo po kilku minutach, ?e trzeba p?j?? w g?r?, wybrali?my wariant omijaj?cy PK 3 i 4 i potuptali?my na pi?tk?. Nast?pnie do Paraszyna, gdzie podczas posi?ku nakry? nas s?oneczny patrol:
Po posi?ku rzut oka na zegarek - zbli?a si? 23a, czas wi?c skr?ca? na met?. Idziemy wi?c jeszcze na PK 10:
i jako jedyni docieramy jeszcze w sobot? do Strzebielina. Herbatka, troch? pogaduszek i wracamy do dom?w. Gdy ko?czy? si? nasz podstawowy limit czasu, ja ju? le?a?em grzecznie w ???ku
.
Podsumowanie
Z tego co widzia?em osobi?cie na trasie i z analizy map, tak?e z trasy trudnej, czy jak to chc? nazywa? - ekstremalnej, wynika ?e technicznie bardzo dobrze przygotowana impreza. Limity czasu dobrane na styk, ?eby si? zmie?ci? w czasie, nale?a?oby do?? szybko i??. Punkty ciekawie rozmieszczone i co wa?ne, dobrze zaznaczone.
Start i meta prawid?owo zorganizowane, bez op??nie? i wszystko by?o jasne.
?eby nie by?o zbyt r??owo, to skrytykuj? jednak podej?cie organizator?w do startu, chocia? z g?ry wiem jaka b?dzie reakcja.
Po pierwsze, o tej porze ?ciemnia si? po 16tej, wi?c je?li byli?cie na miejscu ju? o 17tej, to bez sensu by?o czeka? z godzin? zero do 18tej. Wida? start w szkole rozleniwi? was i nie mobilizowa? do szybkiego wypuszczenia zawodnik?w.
Druga sprawa, bardzo osobista, ale bardzo mnie dotkn??a. Jestem cz?owiekiem, kt?ry startowa? najwi?cej razy w tego typu imprezach, najwi?cej te? ich zorganizowa?em. Opracowa?em regulamin, kt?rym pos?ugujecie si? do tej pory. Tymczasem pr?buj?c, po przedstawieniu argument?w dlaczego, wystartowa? wcze?niej, ?eby m?c pochodzi? troch? wi?cej, zosta?em potraktowany jak jaki? cwaniaczek, kt?ry co? kombinuje chyba po to, ?eby zdoby? jakie? nagrody :roll: .
Przez ponad 20 lat start?w i organizacji, nigdy nie widzia?em problem?w, gdy komu? bardzo zale?a?o na zmianie czasu, czy trasy. Tymczasem organizatorom chyba si? wydaje, ?e to strasznie powa?ne zawody sportowe, a nie turystyczne, gdzie idzie si? g??wnie dla przyjemno?ci.
Tylko nie opowiadajcie bzdur o p-dzia?aniu tramwajom, bo te ju? widzieli?my przy pierwszym punkcie, a lotny patrol, kt?ry by? w Paraszynie (zreszt? bez identyfikator?w :!: ), by? co prawda ?liczny i bardzo mi?y, ale nie mia? ?adnego znaczenia je?li chodzi o walk? z nieuczciwymi zawodnikami.
?eby nie by?o niedom?wie?, nie jest to krytyka imprezy jako takiej, ale podej?cia organizator?w do statrtuj?cych.
No c??, czas chyba zako?czy? definitywnie moj? d?ug? przygod? z SKPT, no chyba, ?e kiedy? b?d? w formie, ?eby powalczy? przez ca?? noc, wtedy by? mo?e zjawi? si?, jednak pod warunkiem, ?e cho?by w dniu imprezy poznam miejsce startu.