No to czas na małe podsumowanie imprezy dla forumowiczów :-)
Z związku z moją długą delegacją i innymi zawirowaniami w Gdańsku w sumie do ostatnich godzin nie wiedziałem czy dam radę wystartować. Szalejące piątkowe śnieżyce też nie zachęcały. Ale jednak determinacja i namowy znajomego przeważyły, urwałem się z pracy, spakowałem w 15 minut i zdążyłem na start.
Imprezę uważam za
bardzo udaną. Udało mi się zająć z kumplem ex-equo III miejsce :cool: na Trasie Marszowej z czasem 13h57m. A zatem mamy reprezentację SKPT na podium SPIROSA obok warszawskich wyjadaczy którzy zajęli I i II miejsce (narzucili nam zabójcze tempo). Przeszliśmy netto* 42,2km, brutto* 56,7km, średnia prędkość napierania (z postojami) 4 km/h.
*netto = na mapie z lotu ptaka, brutto = faktycznie przetuptane
Impreza była bardzo nietypowa jeśli chodzi o nawigację, ze względu na świeżutką warstwę śniegu (nawet do 30cm) który przestał padać tuż przed startem. No i w tym puchu ścieżki prowadzące do punktów wytuptali biegnący przed nami-piechurami uczestnicy trasy biegowej. Dodatkowo pieknie się wypogodziło, jasno świecił księżyc i odbijał się w bielutkim jeszcze śniegu. Czołówka była potrzebna w sumie tylko do czytania mapy.
W związku z tym pierwsze punkty (około 20km z 40km) można było zdobywać z zamkniętymi oczami - chociaż i tak dużo ludzi się gubiło, od 1 PK począwszy. Na kolejnych punktach bywało różnie, ponieważ coraz więcej uczestników odpadało no a my z Krzyśkiem szliśmy cały czas w czołówce, wyprzedzając również wielu słabiej orientujących się biegaczy :-) Śladów było więc coraz mniej i momentami trzeba było ostro nawigować, wybierać z kilku wydeptanych ścieżek, przekopywać nowe ścieżki w śniegu na azymut tudzież ślizgać się po lodowej szklance na drogach. Na ostatnich punktach śladów było już bardzo mało, przed nami daną ścieżką szło lub biegło od 1 do 5 osób (patrząc po śladach).
Genialnym pomysłem organizatora było ognisko na półmetku (ciekawe od kogo wzięli pomysł
), na którym można się było dowiedzieć o swojej pozycji w rankingu. Dla mnie osobiście informacja, że jesteśmy na III miejscu i mamy 10 i 30 minut straty do liderów, dała ogromną dawkę energii i od tego momentu szedłem szybciej, cały czas czujnie nawigując. W ogóle, w przeciwieństwie do Harpagana, przez całą noc w ogóle nie miałem kryzysu ani nie chciało mi się spać. Motywacja do walki o podium z pewnością miała tu znaczenie - umysł czujnie śledził mapę odrzucał informacje o zimnie, bólu stóp, otarciach, pęcherzach i kolanach :-)
O organizacji słów kilka:
1)
MAPY - wreszcie mapa główna na wysokim poziomie - czyli dobre, czytelne ksero znanych nam map 1:25000, oznakowanie punktów na mapach w terenie bez zarzutu. Jak zawsze 3 mapy do zadań specjalnych 1:15000 (scorelauf i klasyczny BnO) oraz 1:10000 (korytarzówka) czytelne i dobrej jakości. Witać że Andrzej podniósł poprzeczkę po wiosennym "upsie" ze skalą i czytelnością. Wielki plus!
2)
TRASA BIEGOWA I MARSZOWA - wbrew docinkom forumowiczów z trojmiasto.pl i obawom Stjepana pomysł wg mnie się bardzo sprawdził. Nie było żadnej kontroli, ani nawet osobnej numeracji uczestników (tzn. numerów które mieliśmy nosić na smyczach) więc w sumie w terenie nie sposób było zweryfikować czy ktoś z trasy marszowej nie podbiega. Ale impreza była tak kameralna, wszyscy widzieli się na starcie kto jest z jakiej kategorii i na oko nikt nie kantował. Poza tym uczestników trasy biegowej było łatwo odróżnić po profesjonalnym wyposażeniu (buty biegowe, specjalne leginsy i bluzy, małe plecaczki itp.), a na trasie marszowej było standardowo "pospolite ruszenie" z pełnym przekrojem możliwych rodzajów ekwipunku i odzieży. A dzięki temu pomysłowi wreszcie miałem szansę - jako osoba nie biegająca za dobrze - powalczyć o miejsce na podium. Kolejny duuży plus.
3)
ŚWIADCZENIA - niestety wjazd podrożał o 5zł (razem 30zł), robi się prawie tak drogo jak na Harpaganie, ale za to dojazd tanszy (start w Gdyni) i duże świadczenia: ubezpieczenie NW, na starcie 1 puszka redbulla, 2 mineralne, 2 batony Lion, na półmetku do wyboru przy ognisku gorąca kawa, herbata, kisiel itp, na mecie zupki Knorra i również kawa i herbata. No i - w przeciwieństwie do harpagana - nagrody i puchary dla najlepszych. Mamy z Krzyśkiem do podziału mały puchar i plecak :-) Wnioski dla naszych imprez - może spróbować z kubkiem gorącej herbaty dla każdego na ognisku? Tutaj stawiam plus/minus bo jednak cena powinna zostać na poziomie 20zł+5zł ubezpieczenia dla chętnych.
4)
MARKETING - jak na razie najsłabsze ogniwo tej imprezy - mało kto o niej wie, nie jest nagłaśniana w kręgach osób które mogłby się na niej pojawić, głęboko schowana strona internetowa - ale tutaj już rozmawiałem z organizatorami jak można ją nieco spopularyzować. Frekwencja z edycji na edycję jest coraz słabsza, teraz szacuję że na wszystkich trasach łącznie było 50-60 osób, z czego na oko 15 na rowerowej, 15 na biegowej, 25 na pieszej (ale mogę się mylić). Również pogoda mogła wystraszyć ludzi. A szkoda...
5)
TERMIN - tutaj, mając w pamięci uwagi Bodzia i Stjepana (mała szansa zdążyć z pracy na 18.00 do Gdyni), rozmawiałem z organizatorami co do przesunięcia startu przyszłych imprez z piątku na sobotę - i nie jest to wykluczone.
Pozdrawiam,
Maciej