I jak było?
Okazało się że wystartowała jeszcze Marta Kaszałowicz
Spotkaliśmy się na starcie a potem na drodze do PK5 i do półmetka szliśmy razem, meldując się tamże tuż przed 10. Po czym uznaliśmy że kończymy tą lekką rozgrzewkę przed Spirosem (kontuzje i pęcherze przeważyły)
Trasa w tym roku była wg mnie trudna orientacyjnie. Między wieloma punktami nie było oczywistych przejść drogami, trzeba było azymutować (a teren często podmokły) albo nadrabiać, w wielu miejscach nie zgadzał się zasięg lasów, a już najlepsze było forsowanie Jaru Raduni! Na mapie był dorysowany niby-mostek, na który poszło mnóstwo luda, po czym się okazało że to jest naturalna zapora z powalonych drzew i gałęzi po której przeciska się sznur ludzi. Ślisko jak diabli, a na sam koniec okazało się że zapora nie sięga do brzegu i trzeba było zanurzyć stopy i przejść po "podwodnym" balu. Mi sie podobało, ale parę osób za mną 2 osoby się skompały w 100% (poleciały na płask w nurt Raduni). Można rzec że było naprawdę extremalnie jezor
Acha, stwierdziłem że improwizowana akcja plakatowa "Darżlub 2006" miała naprawdę sens. Powiesiłem 5 plakatów i widziałem że co chwilę ktoś przy nich przystawał i czytał sobie. Szkoda że nie miałem naszych kolorowych plakatów o kursie przewodnickim, za to GDAKK stanął na wysokości zadania i oplakatował swoimi wielkimi plakatami o kursie OT całą bazę. Myślę że warto będzie zrobić akcję plakatową na Spirosie i może jakichś imprezach Neptuna jeśli sie zgodzą.