Nooo, trzeba przyznać, że daliśmy czadu:)
Rzeka okazała się bardziej wymagająca, niż się spodziewałem, i to nie tylko dlatego, że dane mi było oglądać swój kajak do góry dnem:) Potem już staraliśmy się uważać, ale i tak ze 2 razy byliśmy blisko replaya. Szybki nurt, wąskie koryto i sporo drzew potrafiły napędzić stracha. Na szczęście jakoś się udało:)
Cieszę się, że było tak liczne grono uczestników, cieszę się, że dopisała pogoda (choć gdyby było kilka stopni więcej, to też byłoby fajnie), cieszę się że chyba wszystkim się podobało, a w każdym razie nikt mi jeszcze nie pisał że nie:)
Poza lekkimi odmrożeniami i zepsutym zamkiem od plecaka (tak zamarzł po wywrotce, że go wyrwałem próbując otworzyć) jestem w zasadzie bez strat. Zamek naprawię, a odmrożenia mam nadzieję przejdą:)
Mam nadzieję że choć parę osób przekona się do zimowego spływania, może za rok uda się zrobić 2-3 konkurencyjne trasy Nordica (starsi uczestnicy spływu tęsknili za trasą narciarską) ze wspólnym ogniskiem na zakończenie.
Gratulacje dla ekip, którym udało się dopłynąć do końca, i dzięki całej eskadrze za wspólną zabawę!
Pozdrawiam
Bodzio