To pozwolę sobie wyłamać się z sielankowej atmosfery
Zacząłem od pisania postu pełnego ironii oraz ignorancji do TJ ale postanowiłem dać sobie spokój i napisać do eMGieBe, a moje wypociny skasować
Dopiero też po wymianie zdań sachmiela i TJa zrozumiałem o co chodziło sachmielowi, w jego rysunku. Czyli, że "oficjalne i samozwańcze zapięcie zamka następuje tuż za rondem, ale ktoś się wyłamuje i jedzie prosto do miejsca zwężenia, więc sachmiel blokuje tylko jego, bo wyłamał się z wcześniejszego szyku"... żeby było "sprwiedliwie" i żeby "cwaniak" nie korzystał z "nieumiejętności jazdy na suwak innych uczestników ruchu"...
Tyle, że jeżeli ja to dobrze rozumiem, ktoś musiał się już włączyć "tam wcześnie, tuż za rondem" i "uwolnić lewy pas" dla tego "cwaniaka"... i wtedy ten ktoś, kto pojedzie do końca drogi, może przecież "pociągnąć" za sobą innych... i wtedy wszyscy pojadą prawidłowo. A ci, co włączyli się wcześniej, nie dość, że popełnili błąd, to jeszcze będą sfrustrowani, że ci, co byli za nimi ich wyprzedzili i nie będą chcieli "tych cwaniaków wpuszczać". ))
Dlatego uważam, że takie właśnie "blokowanie tych, co wiedzą o co chodzi" jest bez sensu. Bo przecież może nie chodzić im "tylko o cwaniactwo", tylko o płynność ruchu. A ich zachowanie, prędzej czy później może uświadomi ludziom rangę problemu...
Generalnie się z Tobą zgadzam i pewnie nasza rozbieżność zdań rozbija się o parę czarnych owiec które są najbardziej widoczne. Niestety te czarne owce zostają na lewym, pędzą żeby wyprzedzić jak najwięcej aut, a jeśli natrafią na blokującego to
widząc, że więcej nie ZYSKAJĄ zjeżdżają na prawy pas - więc wnioskuję, że "nie wiedzą o co chodzi". Taka postawa powoduje u innych kierowców poczucie, że zostali "oszukani" (nie ważne, że sami są sobie winni) i mają wrażenie, że jeśli sami pozostaną na lewym pasie, też byliby "oszustami". Zresztą wyłamują się pojedyncze jednostki inaczej przecież lewy pas byłby zajęty, a co najwyżej poruszałby się trochę szybciej.
Jeszcze raz przypomnę, że omawiam jeden konkretny przypadek, w którym ten lewy pas jest pusty, a który to przypadek na szczęście jest coraz rzadszy - w dużej mierze ze względu na prawidłowe zachowania które opisujesz.
Osobiście prawie zawsze pozostaję na lewym pasie ale jadę (przypomnę, że omawiamy przypadek gdy ten lewy pas jest pusty bo wszyscy wbijają się wcześniej
)
minimalnie szybciej niż prawy pas. Nigdy w takich przypadkach nie mam problemu, żeby potem wbić się na prawo więc jak myślę, nie jestem traktowany jako "cwaniak". Tym samym pokazuję i zachęcam innych kierowców, że warto pozostać na lewym pasie do samego końca i, ze wcale nie muszą być "cwaniakami", żeby na tym pasie zostać. Nie mam pretensji jeżeli ktoś blokuje (i jak jadę prawym pasem to czasem sam wyjeżdżam i blokuję) bo nie ma to wpływu na wcześniejszy zator a wprowadza pewien ład i porządek. Dodatkowo również zachęcamy tych co są z tyłu, żeby podjechali chociażby do nas bez poczucia winy, że wyprzedzili wszystkich śmigając pustym pasem.
W sumie to pierwotnie chodziło mi o sytuację jak na poniższym rusynku, którą potem zaadoptowałem do waszych przykładów. Nie chciałem już do niej wracać ale zdaje się, że Tomkowi też o coś takiego chodzi:
Ten przykład jest o tyle inny, że korek spowodowany zwężeniem jest na tyle mały, że nie ma wpływu na żadne skrzyżowanie. Kierowcy wtedy bardzo lubią zajmować prawy pas zawczasu. Ja osobiście źle bym się czuł gdybym wszystkich wyprzedził, ale też nie lubię gdy mnie wyprzedzają.
PS: A może jakieś spotkanie w bazie, krótka wymiana zdań i uścisków dłoni?
Zawsze chętnie uścisnę dłoń osoby która potrafi kulturalnie podjąć dyskusję, nawet jeśli ma inne poglądy niż ja. Pozwoliłem sobie wysłać Prywatną Wiadomość tu na forum ze swoim nr tel. bo po numerze zespołu to na pewno Ciebie nie znajdę
Adrian Chmiel
zespół nr 33