Nie zgadzam się.
Według mnie nie jest to takie jednoznaczne.
Z regulaminu Pkt VI.5 w żaden sposób nie wynika aby "czas" jako jednostkę odległości traktować inaczej.
Na górskich szlakach to właśnie "czas" jest zwyczajową jednostką do pomiaru odległości.
Sednem sprawy jest według mnie definicja "urządzenia elektronicznego".
Czy krokomierz mechaniczny z wyświetlaczem jest już "urządzeniem elektronicznym"?
Czy jak na wyświetlaczu nie zapodam metrów a jedynie kroki to już nie będzie "zwyczajowa jednostka"?
Mam zegarek elektroniczny czyli urządzenie elektroniczne.
Jak wezmę zwykły zegarek nakręcany (tradycyjny - mam taki jeszcze też) to mogę uzywać do pomiaru, bo przecież nie jest to urządzenie elektroniczne.
Nie są to złośliwości, ale wątpliwości.
No cóż, chwytając za słówka (a w zasadzie jedno słowo tutaj, tj. "elektroniczny") można dojść nawet do absurdu. Nie zawsze z przepisów należy rozumować tak czysto literalnie, czasami przepis pozostaje w pewnej formie, a jego interpretacja opiera się na rozumowaniu połączonym często z, nazwijmy to, dobrą praktyką w kwestii, czego przepis dotyczy.
Przykład w omawianym kontekście (InO) z czasami podawanymi na znakach górskich nie za bardzo pasuje tutaj. Szlaki są oznakowane, wyznaczone, tu drogi oznakowanej do PK nie mamy. Ponadto zakłada się tam pewne stałe (średnie) tempo marszu dla turysty, a więc można powiedzieć, że pomiar czasu jest wówczas także pomiarem odległości. Jest to dokładnie przykład tego, co we wcześniejszej swojej wypowiedzi określiłem jako ten z rodziny "lat świetlnych i
temu podobnych". Też mierzymy czas, ale przy stałej prędkości (tempie) mamy, można powiedzieć, odległość. I to właśnie zaklasyfikowałem jak NIEDOZWOLONE w myśl obecnego Regulaminu.
Dla mnie "korzystanie z zegarka elektronicznego" rozumiem jako spojrzenie na podawaną godzinę na początku jakiegoś pomiaru i potem na końcu, co do zasady tak samo jakby był to zegarek mechaniczny. Ułatwieniem (obliczeniowym) jest oczywiście posiadanie ogólnie dostępnego zwykłego stopera (elektroniczny pomiar czasu), ale to chyba jak dotąd nie budziło regulaminowych wątpliwości?
Co więcej, jeśli ktoś, używając zwykły zegarek elektroniczny do pomiaru czasu miałby gwarancję, że w ten sposób określa prawidłowo za każdym razem odległość (tak jak oferuje np. gps z jego dokładnością), to byłby "mistrzem"
Ileż osób pilnuje upływ czasu, tempo, aby czas zamienić w swoich obliczeniach na odległość (np. w metrach), a i tak często wychodzi wtopa - nawet PS zamiast PK. Tak więc skorzystanie z takiej pomocy (ogólnodostępnej, dodajmy), może w efekcie niezbyt pomóc. Wniosek: ryzyko jest (popełnienia błędu) i jest zabawa - rywalizacja w fair granicach, bo taka pomoc nie gwarantuje istotnej przewagi.
Można oczywiście jednoznacznie wyciąć w Regulaminie, że żadnego "urządzenia elektronicznego" łącznie z zegarkiem nie można używać, ale to byłoby wylanie dziecka z kąpielą. No i jak zdążać w limicie ("czasowym", sic!) na metę wówczas?